sobota, 14 listopada 2015

Od Nathaniela do Ithiliena, Kadana i pewnej tajemniczej dziewczyny ...[ 18+ ]

Patrzyłem jak mój syn i ten zjeb rozpływają się w powietrzu. Nie mogłem się ruszać.
Naglę podeszła do mnie jakaś kobieta. Nie widziałem jej twarzy.
- Jak się czujesz ? - spytała czule kładąc mi rękę na torsie. Moje ciało zakrywała biała koszula i jeansy.
- Zajebiście. Właśnie jakiś pedofil porwał mi syna - burknąłem
Dziewczyna usiadła na łóżku do którego byłem przywiązany.
- Tak myślałam - zaczęła krążyć opuszkami palców po moim ramieniu.
- Czego chcesz ? - spytałem i naglę jej twarz okrył niewinny promień światła. Rozpoznałem ją. - Caroline ?! - krzyknąłem nim zdążyła odpowiedzieć
Na jej twarz wszedł smutny uśmiech, a oczy spełzły na dół.
- Tak - szepnęła - Przyszłam tu z rozkazu Kadana. - wymamrotała
- Jesteś jego...
- Uwięził mnie, a potem torturował. Rozkazał mi... - po jej policzku spłynęła łza - Kazał mi zrobić ci to samo co on mi - teraz łzy leciały jej po policzkach strumieniami
- Nie płacz.- szepnąłem. Naglę do pomieszczenia wszedł ktoś.
Nasze spojrzenia skierowały się w stronę mężczyzny, który stanął oparty o framugę drzwi.
- Mam cię przypilnować - warknął
- Ja nie... - nie skończyła bo dostała z ,, liścia ''' w twarz
- Wyjdę,a jeżeli nie zrobisz tego i on będzie w tym samym stanie z pół godziny pójdę po Kadana - warknął i wyszedł
- Przepraszam - mruknęła i położyła się obok mnie przytulając się. Zdjęła mi koszulkę. A po chwili dziewczyna okraczyła mnie i zaczęła się ocierać o moje krocze, ale naglę się zatrzymała.
Zeszła ze mnie i podbiegła do szafki z której wyciągnęła klucz do zamka od kajdanek. Zdjęła mi je, a ja poczułem się wolny.
Patrzyłem się na jej półnagie ciało i naglę coś mi od jebało i podszedłem do niej obejmując ją w talii. Chciałem to zrobić z nią. Teraz. Kiedy spostrzegłem, że dziewczyna wymięka pocałowałem ją namiętnie całkowicie sie w tym zatracając. Działała na mnie jak magnes, przyciągała i przyciągała oraz była jako narkotyk, do póki nie spróbujesz wydaje się takie odległe, nieosiągalne w sumie nawet nie potrzebne, a kiedy już przypadkiem wpadnie w twoje rączki to pragniesz jedynie coraz więcej, a o odwrocie nie ma już mowy. W nosie masz wtedy wszelkie konsekwencje swoich czynów liczy się jedynie to by zapomnieć o rzeczywistości i czerpać z tego ogromną przyjemność.
Nim się obejrzałem skierowaliśmy się do łóżka nie przerywając naszych coraz gorętszych pocałunków. Wszelkie wątpliwości, które wcześniej się pojawiły zniknęły, a mój umysł ustąpił miejsca pożądaniu.
-Oh, malutka...-wymruczałem jej do ucha i bez zastanowienia pchnąłem ją na stół. Szybko chwyciłem klucz z szafki i zamknąłem drzwi nie wyjmujac go z zamka, co przy okazji uniemożliwiało wejście do pomieszczenia. - Nie chce by ktoś nam przeszkadzał...
Spojrzałem na nią wygłodniale i usiadłem okrakiem, ponownie łącząc nasze usta w serii pocałunków. Następnie sprawnie oraz delikatnie pozbyłem się jej bluzki i przy okazji spodni... w samej koronkowej bieliźnie wyglądała mega seksownie.
- Caro... Mógłbym się na Ciebie patrzeć godzinami, a by mi się to nie znudziło.- wyszeptałem  niczym największą tajemnicę.
Moje spragnione usta obdarowywały pocałunkami jej rozgrzaną skórę na brzuszku, milimetr po milimetrze. Dziewczyna dosłownie rozpływała się pod wpływem moich poczynań co jakiś czas cicho pojękując, a to z kolei jeszcze bardziej mnie nakręcało. W pewnym momencie napotkałem przeszkodę w postaci biustonosza.
- Jest naprawdę śliczny, ale na chwilę obecną nieco zbędny.
Szybko się go pozbyłem skupiając 120% uwagi na jej piersiach pieszcząc je w taki sposób by sprawiało jej to jak najwięcej przyjemności. W pewnym momencie po prostu przerwałem i zacząłem jej sie przyglądać. Wyglądała słodko taka podniecona i bezradna.
- Ah, Nathan... Nie drażnij się ze mną !-wyjęczała, a ja kontynuowałem swoją zabawę. Po porządnym wstępie kiedy oboje byliśmy już nieźle napaleni szybko sam się rozebrałem, co wcześniej umknęło mojej uwadze. Zsunąłem z niej delikatnie majteczki i uśmiechnąłem się do niej ciepło widząc jaka jest gotowa.
Wtedy zastanowiło mnie to czy ona na pewno tego chce i czy robiła to wcześniej... bo generalnie nie jestem dobra osobą  na pierwszy raz, a przynajmniej tak mi sie wydaje.
- Mam ochotę teraz Cię porządnie przelecieć... -powiedziałem, a moja ręka drażniła dopiero co odkryte miejsce. Zacząłem chaotycznie całować jej ciało, od brzucha do samych ust które zostawiałem na sam koniec. Wpiłem się w niej jak wampir w ciało ofiary... Dziewczyna odwzajemniała pocałunek. Zawisłem nad nią, dłonią jeździłem po jej udzie, a po chwili włożyłem środkowy palec do jej pochwy. Dziewczyna jęknęła i przygryzła dolną wargę. Uśmiechnąłem się wrednie. Zgiąłem palec kilka razy na co Caroline wręcz kilka razy krzyknęła. Wyjąłem palec i wszedłem w nią. Ciała zbliżyły się do siebie maksymalnie skuszone pragnieniem dotyku. Było w tym coś zwierzęcego. W tej chwili nie działał zdrowy rozsądek tylko wszechobecne, irracjonalne pragnienie rozkoszy… Wchodziłem w nią i wychodziłem z bardzo szybkim tempie. Była rozpalona, wyraźnie to czułem. Przygwoździłem ją do ściany swoim ciałem, a ja uniosłem nieznacznie brew. Przyssałem się do jej warg, a ona owinęła ręce wokół mojej głowy i powoli spuściła się na mojego członka. Kiedy popatrzyłem się w jej oczy, przeszedł przez nią prąd. Doszliśmy prawie w tym samym momencie.
Padliśmy na łóżko wykończeni. Naglę Caroline podniosła się i ubrała, a potem rzuciła do mnie moje ubrania. Zrobiłem to samo i razem w wybiegliśmy z pokoju. Biegliśmy przez korytarze, kiedy naglę naszym oczom ukazały się drzwi. Przeszliśmy przez nie i wybiegliśmy na dwór.
- Co teraz ? - spytała Caro
- Może lepiej wróćmy do rezerwatu i ogarnijmy jak urwać łeb pedałowi, który porwał mojego syna.

< Ithilien ? Kadan ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz