niedziela, 22 listopada 2015

Od Sky do Kate i Mugestu

Siedziałam bezradnie wpatrując się w swoje pocięte nadgarstki. Rany już dawno się zagoiły.
A ja już od 4 miesięcy jestem czysta. Zero cięcia. Zero wizji. 
Wszystko przez Kate. Gdyby nie ona już dawno pewnie byłabym w grobie i skończyła swoje żałosne życie.
- Sky. Nawet o tym nie myśl. Zabraniam ci tego ! - usłyszałam nad sobą krzyk Kate 
Martwi sie o mnie, to zrozumiałe, ale ona nie wie przez co przechodzę. 
- Jedna, mała kreska - szepnęłam i spojrzałam w jej stronę zaszylibyśmy oczami
- Nie. Koniec dyskusji. Nie pozwolę ci się uzależnić. Przestaniesz to robić. Zrozumiałaś ?! - wycedziła dziewczyna, a ja tylko Pokiwałam głową
Kate obeszła kanapę, usiadła obok mnie i przygarnęła do siebie.
- Przepraszam Sky, ale tak będzie lepiej - szepnęła w moje włosy.
Posniosłam się i wymamrotałam nieznaczne ,, wychodzę ".
Kilka minut później biegłam przez las, a łzy spływały po moich policzkach. To tak bardzo boli. Nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Kiedy byłam młodsza, czyli jakieś dwa lata temu uzależniłam się od cięcia. To jest dla mnie jak narkotyk. Zabija, a jednak dalej chce to robić.
Naglę wpadłam na kogoś. Runęłaby bezwładnie na ziemie jeszcze mocniej zalewając się łzami.
- Co się stało ? - usłyszałam głos nad sobą. Należał do mężczyzny. Nie otrzymał on jednak odpowiedzi, więc kontynuował - Jestem Mugestu - przedstawił się
- Sky - wyszeptałam, gdy odzyskałam zdolność mówienia

<  Mugestu ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz