środa, 30 grudnia 2015

Od Loki

Szłam powoli przez las. Nie cierpię uciekać przed własnymi problemami, ale co poradzę, że stchórzyłam jak jakiś cienias. Po prostu.. Nie pasuje tu. Wszyscy w tym zakichanym ośrodku są dla mnie mili i w ogóle, ale.. Nie pasuję tutaj. Widziałam dziwnych ludzi którzy zamieniali się w zwierzęta, jakichś dziwnych facetów z rogami i jeszcze gdybym ja coś niezwykłego potrafiła to okey, ale ja tylko umiem komuś przypieprzyć jak mnie wkurza. Dziwnie się czuję idąc teraz przed siebie całkowicie nie wiedząc gdzie jestem i taszczyć na plecach torbę w której mam najpotrzebniejsze rzeczy. Westchnęłam przeciągle i usiadłam na powalonym pieniu jakiegoś starego drzewa. Muszę trochę odpocząć. Wzięłam w rękę patyk i zaczęłam rysować nim po mokrej ziemi. to co po prostu przyszło mi namyśl. Po jakiś 5 minutach usłyszałam głośny skowyt jakiegoś psowatego. Od razu zerwałam się z mojego prowizorycznego krzesełka i pobiegłam ile sił w nogach. Szybko zerknęłam przez ramię i niestety jakiś zmutowany pies wielkości ternówy deptał mi po piętach. CZY TYLKO JA MAM TAKIE PRZYPADKI?! W porę spostrzegłam, że bydle chce na mnie skoczyć i szybko zrobiłam unik. Z moich ust wydarł się pisk. Szybko chwyciłam najbliższą gałąź i z całej siły walnęłam go w pysk. Drewno złamało się pozostawiając mnie bezbronną. Mój oddech zaczął przyspieszać gdy zdałam sobie sprawę, że tylko rozwścieczyłam bestie. Usłyszałam bicie własnego serca. Przed oczami pojawiły się mroczki gdy ten zmutowany wilk zbliżał się do mnie. No to koniec.. Zanim zdążył do mnie dojść stres pochłonął mnie w całości i straciłam przytomność,

<Ktoś wybawi biedną, bezbronną dziewczynę ?>

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Od Alex'a do Rosalie

Patrzyłem się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą była Rose.
- Przepraszam Ari. - szepnąłem
Naglę za mną pojawił się Ravish.
- Powiedziałem ci coś - warknął mężczyzna i przywalił mi w twarz.
- Kurwa ! Pojebało cię ! - krzyknąłem
Facet chciał mnie kopnąć, jednak tuż przed nim pojawiła się Mori i noga mężczyzny trafiła w jej brzuch.
- Idioto ! - wrzasnąłem na całe gardło.
Przysunąłem do siebie suczkę, która cicho jęczała.
- Fuck. - cichy szept wydobył się z jego gardła - Ja...
- Zamknij się i spierdalaj ! - warknąłem posyłając mu nienawistne spojrzenie
Może mnie zakatować, ale nikt nie m,a prawa podnosić ręki na moją Mori.
Głaskałem psinkę po głowie, którą położyłem sobie na kolanach.
- Mori - szeptałem cicho
- Tato ?! - usłyszałem krzyk Aishy i Anishy
Dziewczynki już po chwili były obok mnie.
- Co się stało ? - spytały głaszcząc Mori
- Ktoś ją kopnął - wyjaśniłem i dopiero teraz zauważyłem, że po moich policzkach spływają łzy - Wracajcie do zamku - położyłem im dłonie na ramionach
- Nie zostawimy cię ! - powiedziały jednocześnie
- Proszę was. Wracajcie do domu. - powiedziałem, a one
- Mori ! - usłyszałem krzyk Rose
Dziewczyna już po chwili była tuż obok mnie.
- Ktoś ją kopnął - wycedziłem dając nacisk na pierwsze słowo
- Kto ? - spytała głaszcząc suczkę
- Bardzo dobrze znana ci osoba, Rosalie.. On wcale nie jest taki za jakiego się podaje. Pragnę twojego bezpieczeństwa, a ten facet na pewno ci go nie zapewni - odpowiedziałem i podniosłem Mori.
- Gdzie idziesz ? - zdziwiła się również wstając
- Do domu. - powiedziałem i zacząłem iść do przodu, a kiedy odwróciłem się do tyłu zobaczyłem, że Rose dalej stała na środku polany. - Idziesz ? - spytałem z uśmiechem i kontynuowałem prodóż, a po chwili obok mnie szła Rosalie
Po kilku minutach znalazłem się w domu. położyłem Mori na kanapie i poszedłem po miskę z wodę, którą położyłem tuż obok kanapy.
Mori leżała po środku kanapy, więc usiadłem po prawej stronie, a Rose po lewej i oboje w ciszy głaskaliśmy ją po rannym brzuchu.
- Kto ją kopnął ? - spytała twardo
- Ravish.

< Rosalie ? >

Od Alex'a do Rosalie

Nie powiem... słodko.
Ravish. Kurwa. To ten facet, który ożenił się z Rose. Ja nie mogę jak można wmawiać dzieciakowi, że to jej ojciec.
- Gdzie jesteś ? - powiedział Rycerz, a ja postanowiłem się oddalić. Biegłem przez las, kiedy naglę zobaczyłem odwróconą do mnie tyłem kobietę wpatrzoną w jezioro.Wyglądała niesamowicie znajomo.
Przecież to Rosalie, idioto...
Czasem przydaje mi się ten głosik w głowie.
No przecież wiem, jestem zajebisty. No idź do niej !
Wywróciłem oczami i stałem się ponownie widzialny. Rozejrzałem się dookoła, czy przypadkiem nie ma jakiegoś jej rycerza.
Było kompletnie pusto. To dość dziwne zważając na to, iż Rose jest królową.
Podszedłem do niej bezszelestnie i stanąłem obok niej, na tyle, aby mnie nie zauważyła.
- Rose ?
Dziewczyna popatrzyła się na mnie przestraszona.
- Alex ? - wyszeptała z niedowierzaniem
- Tak jakoś wyszło - wzruszyłem ramionami z cwaniackim uśmieszkiem
- Co ty tu robisz ? - spytała
- Tak właściwie mogę cię o to samo zapytać. - zaśmiałem się cicho - Jak tam u ciebie ?
- Fantastycznie. Ożeniłam się.
- Z Ravish'em - rzekłem ostro. Miałem na tego człowieka uczulenie.
- Owszem - mruknęła zimno
- Co ci jest ? - spytałem
- Złamałeś obietnice - warknęła
- Wiem. A ty ożeniłaś się z nim. - wycedziłem
- Będziesz mi to wypominać ?! - krzyknęła
- Tak. Bo kocham cię ! - również podniosłem głos
- Ty również się ożeniłeś - wypomniała mi oschle
- Nie miałem wyjścia ! Do kurwy nędzy kobieto zrozum, ja również mam państwo, nad którym muszę panować ! Ale kocham cię ! I dla ciebie mógłbym rzucić to wszystko w pizdu i gdzieś wyjechać.
- Alex. ty też masz już rodzinę ! Nie możemy po prostu o sobie zapomnieć ?!
- A co, jeśli ja nie potrafię o tobie zapomnieć ? - przybliżyłem się do dziewczyny i pogłaskałem ją po policzku - Kocham cię.
- Ją też kochasz - szepnęła. Zobaczyłem, że jej oczy stały się przeźroczyste. Fuck.
- Ale ciebie bardziej. - oznajmiłem przenosząc wzrok na jezioro
- Nie możesz jej zostawić z dziećmi. - odparła dalej się we mnie wpatrując
- Wiem. - wydałem z siebie długie westchnienie
- Więc co zrobisz ?! - spytała zrezygnowana
- Nie wiem - powiedziałem i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach, bojąc się, że to co się tu dzieje to, tylko fikcja i zaraz wszystko się rozpłynie. - Spotkajmy się tutaj jutro o dwunastej w południe, dobrze ?
Dziewczyna pokiwała głową, a ja z trudem odwróciłem się i skierowałem w stronę zamku.
Naglę usłyszałem jakiś szelest w krzakach.
- Co do... - mruknąłem i zobaczyłem mojego konia. - Memento ! - krzyknąłem podchodząc do konia i głaszcząc go po łbie - Gdzie się podziewałeś ?
Jego wzrok mówił A jak myślisz ?!
- Myślałem, że pobiegniesz za Mori - szepnąłem i dosiadłem go, a następnie pogalopowałem leśnymi ścieżkami, tak, aby omijać drogi prowadzące do zamku.
Zatrzymałem się w swoim dawnym domu. Prawdziwym domu. 
Położyłem się do łóżka i zasnąłem.
***
Kiedy się obudziłem nade mną stała Mori.
- Co ty tu robisz psino ? - powiedziałem i delikatnie ją z siebie zepchnąłem.
Zjadłem coś, ubrałem się i czekałem, aż wybije 11:30...
Naglę usłyszałem walenie w drzwi.
- Kto to ? - mruknąłem do siebie marszcząc brwi
Gdy je otworzyłem zobaczyłem wkurzonego ( choć lepie nazwać go wkurwionym ) Ravisha.
- Zostaw Rosalie w spokoju. - warknął
- A co jeśli nie ? - wycedziłem. Kurna skóra mnie swędzi. Naprawdę chyba mam na niego uczulenie... Szlag.
- Wyśle na ciebie moich rycerzy.
Prychnęłam pogardliwie.
- Już to zrobiłeś - zaśmiałem się drwiąco i zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem
Jak do kurwy nędzy się dowiedział ???
Wyszedłem z domu tylnym wyjściem, dosiadłem Memento i pogalopowałem w stronę polany. Gdy tam dotarłem Rose już siedziała przy jeziorku, choć była 11:45
- Rosalie ? - szepnąłem siadając tuż obok niej - Ciesze się, że przyszłaś - uśmiechnąłem się do niej

< Rosalie ? ♥ Też cię kocham ♥ >

Od Victorii do Davos'a i Albafica

No i weź się tu z takim dogadaj... Ekhhh...
Wzięłam telefon, włożyłam słuchawki do uszu i poszłam pobiegać.
Naglę na kogoś wpadłam.
- Uważaj ! - mruknęłam pod nosem
- Co powiedziałaś, Słoneczko ? - usłyszałam nad sobą męski głos. Momentalnie podniosłam głowę. Facet był wysoki i na pewno nie nazwałabym go przystojnym, a raczej obleśnym.
- Nic ważnego - warknęłam. Chciałam odejść, ale facet szarpnął mój nadgarstek nie pozwalając mi na to.
- Rodzice nie nauczyli cię szacunku do starszych. - wycedził. Był niebezpiecznie blisko
- Rodzice nauczyli mnie, że na szacunek trzeba zasłużyć. A damski bokser na pewno na niego nie zasługuje. - powiedziałam zimną próbując się wyrwać, jednak mi się nie udało.
- tak szybko odchodzisz ? A gdzież twoja kultura. Zostań ze... - nie dokończył, bo został brutalnie odepchnięty do tyłu przez Tajemniczego Wędrowca.
Zakryłam usta dłonią i odwróciłam wzrok.
- Odejdź ! - krzyknął mój wybawca w stronę uciekającego mężczyzny
Naglę obraz przed oczami mi się rozmazał. Kurwa. Płaczę.
- Wszystko dobrze ? - usłyszałam tuż obok siebie delikatny męski głos
- Ja... - zająknęłam się i przeniosłam wzrok na chłopaka. Był wysoki i miał niezwykłe włosy w odcieniu jasnego błękitu.
Po moich policzkach spływały niekontrolowane łzy. Ten chłopak jako pierwszy widział, że płaczę. nawet moi rodzice tego nie widzieli. Zawsze to ja byłam tą twardą córką,na której każdy mógł polegać.
Co się zmieniło ?
Potrzebowałam jednej rzeczy, aby wybuchnąć. Jestem jak wulkan. Nie do okiełznania...
- Nazywam się Albafica. - przedstawił się kładąc mi rękę na ramieniu
- Victoria - wyszeptałam, gdy udało mi się złapać oddech - Nazywam się Victoria Miller - usiadłam pod drzewem chowając twarz w dłoniach. Albafic usiadł tuż obok mnie czujnie mi się przyglądając.

< Albafic ? >

Od Nicole do Camus'a

Weszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki wczorajsze naleśniki, które, po wcześniejszym podgrzaniu, w siebie wcisnęłam.
- Nico ? - usłyszałam tuż bok siebie głos Luke'ya, gdy brałam kurtkę z wieszaka - Idziesz gdzieś ?
- Tak. Idę pobiegać. - wymusiłam uśmiech i wybiegłam z domu. 
Truchtając leśną ścieżką nie zauważyłam nawet, że zaczęło padać. Aktualnie miałam na to wylane.
Naglę wpadłam na kogoś i zaryłam tyłkiem o glebę.
- Uważaj. - warknęłam cicho i spróbowałam się podnieść, jednak poczułam potworny ból w nodze i ponownie upadłam
- Pomóc ci ? - usłyszałam nad sobą melodyjny głos
- Poradzę sobie - wycedziłam i ponownie bym upadła, jednak chłopak mnie złapał i pomógł utrzymać równowagę
- Czyli jednak ci pomogę - szepnął - Nazywam się Camus i jestem Złotym Rycerzem Wodnika królestwa Feniksa.
- Ło kurde... - mruknęłam spuszczając wzrok - No to ja jestem Nicole i jestem księżniczką mojego królestwa Popaprańców czyt. mojego domu. - kąciki jego ust minimalnie uniosły się ku górze - Masz może trochę czasu ?
- Możliwe - odparł Camus
- A wybrałbyś się ze mną na spacer ? - spytałam obojętnie bawiąc się swoimi palcami

wtorek, 22 grudnia 2015

Od Sami do Kastiela

Obudziły mnie zrąbane promienie słońca wpadające przez niezasłonięte żaluzje.
- Fuck - mruknęłam pod nosem i szybko się podniosłam co spowodowało spotkanie mojej twarzy z glebą. Wydałam z siebie długie, zrezygnowane westchnienie i powoli się podniosłam.
Po chwili tuż obok mnie pojawiła się Iva i Max. Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam psiaki po głowach.
Skierowałam się do łazienki i rozczesałam swoje po kołtunione blond włos i związałam je w luźnego koka, a następnie założyłam na siebie luźną białą bluzkę i czarne leginsy, a następnie poszłam pobiegać. Max i Iva nie mogli pominąć takiej okazji wiec pobiegli za mną,
Biegłam przed siebie, kiedy naglę zetknęłam się z twardym głazem. Kurwa... Mój tyłek zetknął się z ziemią.
Otworzyłam oczy i ujrzałam pochylającego się nade mną chłopaka.
- Żyjesz ? - zaśmiał się uśmiechając lekko
- Można tak powiedzieć - spróbowałam się podnieść, jednak mi się nie udało i ponownie, już trzeci raz tego dnia, prawie  wydupczyłam się na ziemię, jednak chłopak w ostatnim momencie mnie złapał.
- Jestem Kastiel miło mi - wyszczerzył się
Wywróciłam oczami i powiedziałam:
- Sam.

< Kastiel ? >

Dołącza do nas Nieśmiertelny Feniks !

,, Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej a tak naprawdę rozpierdalało cię od środka. Nie zliczyć, ile razy uśmiechałaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, no niektóre błędy popełniamy zbyt często. ''
"Świat nie musi mieć sensu. Sens rodzi się wraz z twoją wyobraźnią. Czy jednak będzie on lepszy czy gorszy - to już twoja decyzja"
Godność: Samanta Moore, dla przyjaciół Sami
Płeć: Kobieta
Wiek: 20.000 lat ( nieśmiertelna )
Rasa: Sewill
GłosAvril Lavigne
Aparycja: Zacznijmy od tego, że Samanta to niska dziewczyna (budowa po matce), bardzo chuda. bardzo mało je, co źle wpływa na jej zdrowie. Na nadgarstku ma tatuaż, który został jej zrobiony podczas porwania. Nadal nie wie po co. Jej włosy są proste i należy do czystych blondynek. Często je rozpuszcza. Jej oczy są piwne, nawet trochę ciemniejsze, bo prawie nie widać tęczówki. Pomimo, że jest chuda, ma duży biust po matce oraz miednicę. Jest zgrabna. Słaba fizycznie, jednak nie psychicznie. Zawsze chodzi w tej samej koszulce jak i spodenkach, pod czarnym płaszczem. Nie nosi spodnic ani sukienek. Nie nosi takze żadnych świecidełek lub czegoś w tym stylu, jedynie srebrne małe kolczyki. Nie maluje się. Jej skóra jest blada oraz gładka. Ma owalną twarz i śrendije wielkości blade usta
Charakter: Jest negatywnie nastawiona do wszystkiego. Krótko mówiąc to nie można o niej powiedzieć "cicha myszka w kącie". Może i jest samotniczką i nie gadułą, za to nie jest nie śmiała. Nie boi się powiedzieć tego co myśli. Najpierw mówi, a potem rzadko myśli. Nie da sobie wejść na głowę. Ludzie uważają ją za poważną, bo się nie śmieje i nie uśmiecha, a tak na prawdę nie ma powodu do śmiechu czy radości. Mało rzeczy ją śmieszy, jednak takiego coś istnieje. Umie przyznać się do błędu lub porażki. Wszystkie swe uczucia chowa w środku. Płacze gdy na prawdę coś ją zaboli, ale nie fizycznie, tylko psychicznie. Nie lubi się bawić, nie przepada za innymi ludźmi, nawet tej samej rasy, ludzie ją denerwują i irytują. Jednak mimo swych negatywów i gniewu, potrafi być miła i pomóc w potrzebie. Nie przejdzie obojętnie obok kogoś, kto potrzebuje pomocy. Nie zostawia swoich i walczy do końca. Nie ma ufności dla nikogo. Jest zamknięta w sobie i najchętniej, to by się zabiła. Często nie panuje nad swymi emocjami. Jest bardzo tolerancyjna, jednak nikt ją nie obchodzi. Jest trochę strachliwa. Ale to zachowanie to tylko maska. tak naprawdę jest uroczą i troskliwą dziewczyną, alke nie chce tego ujawniać byle komu. Po prostu nienawidzi ludzi i uważa, że ten świat pozbawiony jest pozytywnych emocji.
Historia: Gdy była małą dziewczynką została porwana od kochających rodziców i zaciągnięta do tak zwanej ,, Mafii ". Nie wie, dlaczego to ona była ich celem, ale gdy na jej nadgarstku został wytatuowany biały feniks myślała, że to będą jej ostatnie chwile życia. Naglę do gabinetu tatuażysty wparował młody chłopak i powalił wszystkich wuprowadzając Sami na zewnątrz. Od tamtej chwili byli nierozłączny, aż do czasu, kiedy wybuchła bomba i stała się Sewillem, a jej towarzysz odszedł. Od tamtej pory nie chciała się do nikogi zbliżać.
Pupil: -
Zdolności:
- Zmiana w feniksa
- Manipulacja wspomnieniami
- Czytanie w myślach
- Teleportacja
- Kontrolowanie snów, czynów oraz myśli drugiej osoby
- Nieśmiertelność
- Niewidzialność
- Manipulacja czasem
- Manipulajca przyszłością
- Wskrzeszanie zmarłych
- Zabijanie myślami
Zainteresowania: Sami nie interesuje się niczym szczególnym. Wszystkim po trochu.
Rodzina:
• Madeline "Maddie" Moore (Martinez) - matka - 40 lat ( Sewll )
• Michael Moore- ojciec - 43 lata ( Feniks )
• Victor Moore- starszy brat - 20 lat ( Feniks )
• Jakob Moore- młodszy brat - 15 lat ( Feniks )
• Lisa Martinez - siostra matki - 35 lat ( Feniks )
• Hannah & Will Sulivan - wujostwo od strony ojca - 25 lat & 30 lat ( Feniksy )
• Alexa Sulivan - kuzynka - 5 lat ( Feniks )
Dom: Mieszka wszędzie.
Zauroczenie: Brak
Właściciel: KamilaQ 
Inne zdjęcia: Pierwsze zdjęcia przedstawia ją, a drugie ją w chwili przemiany, lub zaraz po niej, kiedy jej ciało się odradza z formy feniksa
Eriany: 100

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Alex'a do Ari

Wpatrywałem się w gwiazdy, a kiedy spojrzałem się na Ari ujrzałem, że zasnęła. Podniosłem ją i zaniosłem do łóżka, a dam położyłem się obok niej oplatające ramieniem. Wtuliłem twarz w jej włosy i odpłynąłem w krainę Morfeusza.
* Kilka dni później *
Nasze dzieci stały się dużo większe. Mają teraz po dwanaście lat. Otrzymałem list o ślubie Rose z tym chłoptasiem. Postanowiłem o niej zapomnieć.
Zszedłem na dół i skierowałem się do kuchni w poszukiwaniu żony. 
Kiedy wszedłem do pomieszczenia ujrzałem czwórkę moich pociech siedzących przy stole i zajadających się naleśnikami.
- Dzień dobry - powiedziałem i pocałowałem Ari
- No witam, Śpiochu - zaśmiała się
- Cześć, Tato ! - usłyszałem za sobą głos moich dzieci
Aristanae zachichotała cicho i przeniosła na nich wzrok,
- Zjedzone ? - spytała, a oni pokiwali energicznie głowami - To możecie iść na dwór z Mori - posłała im oczko, a po chwili ich już nie było, tak samo jak mojego psa
- To jak ? Co robimy ? - wymruczałem w jej usta
- A na co masz ochotę ? - oplotła nogami moją talię, a ja ją przytrzymałem
- Na wiele rzeczy mam aktualnie ochotę - rzekłem i pogłębiłam pocałunek
Ari wywróciła oczami i naglę się ode mnie oderwała.
- Co tam ? - szepnąłem oplatając jà rękami w talii
Aristanae smutno popatrzyła się na okno za którym nasze dzieci bawiły się z Mori.
- One będą musiały odejść ? Zacząć nauki u sławnych nauczycieli i wyjść za mąż z przymusu. Boże, jak to okropnie brzmi - szeonęłam wtulając się we mnie - Oni zasługują na coś lepszego
- Wiem, Słońce, ale nie mogę zmieniać prawa. - powiedziałem w jej włosy
- I to jest najgorsze, my też będziemy musieli wrócić. Udawać kogoś zupełnie innego i ogarniać sprawy państwa - spuściła wzrok
- Ten dzień jest co raz bliżej, a ja nie potrafię zatrzymać czasu, Moja Księżniczko - ucałowałem ją w czoło i spojrzałem się jej głęboko w oczy - Ale jesteśmy w tym razem.

< Rosalie ? >

Miłośnik koników dorasta !

,, Bądź takim rodzajem człowieka, że gdy twoja stopa dotyka rano podłogi, diabeł w piekle mówi - Ooo kurwa... wstał.  ''
Godność: Lucas Miller, ale woli Luke
Płeć: Mężczyzna
Wiek19 lat
Rasa: Wampir
Aparycja: Wysoki blondyn o patrzałkach koloru letniego nieba. Ubiera się luźno, nie lubi obcisłych koszulek czy rurek. Gdy się w nie ubiera czuje się jak baba. Ma tatuaże na ramionach, a prawie połowa z nim ma motywy konne, lub jakies cytaty, a reszta to rysunki wykonane przez niego i przeniesione na skórę.
Charakter: Lucas przede wszystkim jest samotnikiem, choć od czasu do czasu, uwielbia poszaleć w większym gronie. Nawiązywanie nowych znajomości przychodzi mu z łatwością. Romantyczny, odważny, miewający chwile słabości. Pomocny, jego wielką pasją są zwierzęta. Posiada kilka psów, kotów, jak i zajmuje się hodowlą koni razem z siostrą Vici. Interesuje go kultura paranormalna oraz muzyka. Uwielbia dzieci. Zapalony fant wszelkiej fantastyki, zakochany w kinie. Przyjazny, uprzejmy, dobrze wychowany. jego największą miłością są konie ♥
HistoriaUrodził się w rezerwacie, ale jego rodzice wyprowadzili się i dlatego gdy dorósł razem z bratem i siostrami wyprowadzili się do własnego domu.
Pupil: Hunter, Vernilo Falashtain, New Section, Pandora, Ethan
Zdolności
- Włada nad wszystkimi czterema żywiołami
- Potrafi zrobić cień w nasłonecznionym miejscu
- Gdy zwiąże cienie ze sobą może utworzyć np.sarnę i ją ożywić
- Robić zaćmienie słońca
- Zrobić że noc będzie trwała dłużej
Siła witalna - jeżeli ktoś jest ranny może kosztem swojego zdrowia kogoś uleczyć
- Hipnoza
- Spokojny lub koszmarny sen
- Kontrola nastroju drugiego wilka
- Zmienianie wspomnień i rzeczywistości
- Rozmawiać z Duchami,
- Wskrzeszać zmarłych
- Potrafi widzieć w mroku to czego inni nie potrafią dostrzec
- Potrafi czytać w myślach 
- Rozmawiać telepatycznie
- Lata pomimo braku skrzydeł
Zainteresowania: Chłopa uwielbiający jazdę konną oraz szalone imprezy.
RodzinaMatka ( Narisha ) Ojciec ( Jasper ) Bracia ( Stuart, Mike i Davos ) Siostry ( Victoria, Nicole, Diana i Rachela )
Zauroczenie: Brak
Właściciel: KamilaQ
Inne zdjęcia:
Jako dziecko -
Eriany: 100

Zwierzaki:

Imię: Hunter
Płeć: Ogier
Wiek: 7 lat
CharakterHunter jest wesołym koniem jednak niegrzecznym. Zazwyczaj coś nabroi i zepsuje. Jest miły tylko dla osób (i tylko osób) które mu się upodobają. Jest skłonny do ataków. Nie można go zostawić samego na padoku, bo staje się bardzo nerwowy.
Rasa: Cob Irlandzki
WłaścicielLucas Miller


 Imię: Vernilo Falashtain
Wiek: 4 lata
Płeć: Ogier
Rasa: Koń huculski
Umaszczenie: Gniade, siwa strzałka na pysku.
Aparycja: Głowa dość ciężka o szerokim czole, ale sucha. Szyja atletyczna, osadzona wysoko. Tułów silny, długi, szeroki, o wyjątkowo dobrze wysklepionych żebrach. Kłąb niewysoki, ale wyraźnie zarysowany i dobrze umięśniony. Grzbiet smukły, nieco wklęsły, ale mocny. Sylwetka zwarta i wysportowana. Porusza się lekkim, sprężystym krokiem, nie unosząc wysoko głowy. Ma ciemne, bursztynowe oczy, które w świetle zarannego słońca wielu wydają się miodowe. Gniade umaszczenie z ordynarną, siwą strzałką na pysku specjalnie nie wyróżnia go z tłumu.
Charakter: Znacie może tych typów z tajemniczym uśmieszkiem, legendarnych uwodzicieli kobiet, a nierzadko i mężczyzn? Tak, tych, którzy potrafią znaleźć na wszystko ripostę i zawsze dostają tego czego chcą. No, to już wiecie kim Vernilo na pewno nie jest. Nieprzyjemny wyraz gęby, na której uśmiech nie zagościł tak długo, że prawdopodobnie mięśnie za niego odpowiadające już zanikły, wypowiedzi, które najchętniej ograniczyłby do prostych 'tak', 'nie', 'nie wiem' i ogólnie rzecz biorąc ponura aura powodują, że nie może narzekać na nadmiar znajomych. W zasadzie to na ich niedobór też nie narzeka. Ciężko narzekać na brak towarzystwa kiedy to towarzystwo najzwyczajniej w świecie cię denerwuje. Powoduje to jego niezdolność do życia w stadzie - po prostu nie umie działać w grupie, przebywanie z dużą ilością koni go męczy, w jakiś niewyjaśniony sposób wysysa z niego całą siłę. Męcząca przypadłość. Wspomniałam też o uwodzeniu, które na pewno nie należy do specjalności Vernila. Tu nawet nie chodzi o to, że nie potrafiłby nawiązać kontaktu. Nie lubi klaczy. Nie chodzi o to, że denerwują go bardziej niż reszta społeczeństwa, to... po prostu... Po prostu tak jest. Myślicie, że nie próbował tego zwalczyć? Och, próbował, jak najbardziej i to wielokrotnie. Nietrudno zgadnąć, że jego próby kończył się mini depresją u niego i złamanym sercem u jego 'wybranki'. Jeśli można to tak nazwać oczywiście. W ostatecznym rozrachunku dostajemy aspołecznego ponuraka bez szans na przedłużenie gatunku... Uroczo.
WłaścicielLucas Miller


Imię: New Section
Wiek: 5 lat
Płeć: Ogier
Rasa: Bawarski Koń Gorącokrwisty
Umaszczenie: Gniady
Aparycja: Section jest dobrze umięśniony. Bardzo silny i wytrzymały, dzięki mocnym kopytom doskonale skacze i szybko galopuje. Grzbiet ma szeroki, grzywę ciągle w nieładzie. Uszy ciągle się obracają, jest czujny dniem i nocą. New mierzy 167 cm w kłębie. Ogier posiada duże, pełne smutku oczy. Ma łysinę na pysku i dwie skarpetki na lewej przedniej i lewej tylnej nodze.
Charakter: Zapewne niewiele koni wie, jak to jest ciągle żyć wspomnieniami. Section doświadczył tego na własnej skórze, kiedy w wieku 2 lat starał się nieustannie przypominać szczęśliwe chwile dzieciństwa. Łapał się ich rozpaczliwie, ale coraz bardziej czuł się odrzucany przez rodziców. W końcu poddał się szarej fali rzeczywistości, która zalała go z taką siłą, że aż pochłonęła bez zapamiętania. Przez to New stał się taki, jaki jest teraz. Oschły, skryty, małomówny. Zawsze własne ścieżki, zawsze własny tok myślenia, zawsze inne poglądy, zawsze sam. Ten żal przekształcił się w nienawiść. Do śmierci ojca zdążył tak przekuć swoje serce w kamień, iż nawet w chwili jego ostatniego oddechu nie czuł nic poza wypełniającą go obojętnością. Ostatnie słowa Danger'a "Zrozum i zmień" nie wywarły na nim większego wrażenia. Ojciec zwykł mówić zagadkami. New gęsto się przed sobą tłumaczył w tamtym okresie. Nie chciał zaakceptować siebie samego. Dopiero podczas swojej wędrówki zrozumiał, że nie ma sensu walczyć z tą dobrą stroną swojego charakteru. Bo po co? "Oni stworzyli moją osobowość. Widocznie chcieli bym pozostał nieczuły."
WłaścicielLucas Miller


Imię: Pandora
Wiek: 3 lata
Płeć: Klacz
Rasa: Cob Walijski
Umaszczenie: Bułane
Aparycja: To klacz o zwartej budowie, wysportowanej, lecz smukłej sylwetce. Odznacza się piękną, bułaną maścią. Barwa karmelu miesza się na pysku z wyjątkowo ciemną czekoladą. Całej postaci dopełnia ciemnobrązowa grzywa oraz ogon, które na każdym kroku powiewają z gracją na wietrze. Ma dobrze zarysowaną szczękę, szerokie nozdrza i mleczno-białą gwiazdkę na czole, zwykle przykrytą przez bujną grzywkę. Ma miękkie, płynne ruchy. Każdy krok stawia z gracją damy oraz niebywałą lekkością. Jest zwinna, nie ma problemów z poruszaniem się w trudnym terenie, nawet po niezbyt uroczych górach.
Charakter: To nieśmiała, zamknięta w sobie klacz. Cała jej postać owiana jest nutą tajemniczości, która raczej odstrasza obcych. Wiele koni obchodzi ją szerokim łukiem, gdyż roztacza wokół siebie dziwną aurę, psującą zwykle radość i wesołość. Jest nieufna, rzadko kogo obdarowuje zaszczytem dostąpienia tejże wartości. Spowodowane jest nauczaniem jej za młodu, że każdy nieznajomy może być potencjalnym zagrożeniem. Prawie nigdy się nie uśmiecha, a jeżeli już, to zazwyczaj w samotności. Spędza bowiem w niej dużo czasu, rozmyślając nad nurtującym ją sprawami. Raczej stroni od tłumnego towarzystwa i przy najbliższej okazji, pragnie z takiego uciec. Jednak całe te "spektakle", udawanie mrocznej i całkowicie innej jest tylko maską, pod którą kryje się prawdziwa natura Pandory. W duszy to niezwykle wrażliwa klacz, która bardzo przeżywa każde zwycięstwo i każdą porażkę. Jest czuła i troskliwa. Stara się pomóc każdemu, komu tylko może, choć nie zawsze jej to wychodzi. Często się waha, nigdy nie jest pewna swojej decyzji. Choć nie mówi tego otwarcie, to w głębi serca pragnie i potrzebuje od innych wsparcia. Niewiele koni w pełni ją rozumie. Twierdzą bowiem, że ma całkowicie inny tok myślenia niż reszta. Spowodowane jest to niezwykłą inteligencją, jaką została obdarowana już od urodzenia. Potem wzrastała w nauce, uczyła się wielu rzeczy, aż w końcu ukoronowano ją ogromną mądrością, wyrozumiałością i sprytem. Jest opanowana, spokojna i rzadko wybucha. Stara się dokładnie przemyśleć każde zadanie, opracować taktykę nim zrobi ruch. Pandora to wytrwała wojowniczka, zarówno jeżeli chodzi o walkę fizyczną oraz psychiczną. Jest wierna i oddana przyjaciołom, zawsze gotowa poświęcić się dla czegoś, co drogie jej sercu. Mało rozmowna, nigdy nie wygłasza przemówień gdy musi odpowiadać. Jej wypowiedzi są zwięzłe i zawsze dotyczą tematu. Gardzi lizusami oraz tymi, którzy chcą się na siłę komuś przypodobać. Jest wyczulona na kłamstwa i ceni sobie szczerość. Uczciwa, nigdy nikogo nie oszukała i nie ma zamiaru. Jej życiowe motto brzmi „Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe”.
Niepoprawna marzycielka oraz skryta romantyczka. Wręcz garstka koni z całego świata zna te cechy jej osobowości. Nikomu jednak nie udało się w pełni rozwikłać zagadki, jaką jest sama Pandora.
Właściciel: Lucas Miller

Imię: Ethan
Płeć: Samiec
Wiek: 7 lat
CharakterJest to kundelek, średniej wielkości ale za to o złotym sercu. Boi się nagłych, niespodziewanych hałasów, lubi spokój. Jest wiecznie uśmiechnięty, czerpie radość, ze wszystkiego. Jest nieśmiały i strachliwy. Wrażliwy na cierpienie innych, uwielbia pomagać i nie zostawia nikogo samemu sobie. Ciężko przełamać mu pierwsze lody, stara się z każdym żyć w zgodzie.
Rasa: Mieszaniec ( psa i wilka )
WłaścicielLucas Miller

Wampirek dorósł !


,, Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje podejście do problemu. ''
Godność: Stuart Miller, w skrócie Stu
Płeć: Mężczyzna
Wiek19 lat
Rasa: Wampir
Aparycja: Stu to wysoki brunet o złośliwym uśmieszku prawie zawsze dekorującym jego mordkę. Ma przekute uszy. Zazwyczaj zostawia swoje włosy w artystycznym nieładzie. Nosi koszule i przyległe spodnie.
CharakterStuart woli trzymać się na uboczu, rzadko z kimś rozmawia. Lubi słuchać, ale nie odpowiadać. Mógłbyś gadać cały dzień, on słuchałby i kiwałby głową, albo kręcił. Ma ścisły umysł, umie wykonać skomplikowane zadanie matematyczne w kilka, może kilkanaście sekund. Typowy samotnik, który czasem potrzebuje towarzystwa, ale chodzi własną drogą i nikt nie może zmienić jego decyzji. Jest uparty jak osioł, tylko zaufane osoby mogą zmienić jego zdanie. Ma własny pogląd na świat. Często zdarza się, że mówi coś sobie w myślach, zaś te myśli kończy na głos więc nikt go nie rozumie. Często zachowuje się chamsko, a szczególnie kiedy ktoś mówi coś nudnego on odchodzi jakby tej drugiej osoby nie było. Nie wie jak zachować się w większym towarzystwie, przez co nie chodzi na imprezy. Odpowiada mało złożonymi zdaniami, po prostu mówi tak, nie, albo nie wiem, no chyba, że spytasz jak ma na imię wtedy Ci odpowie, a potem zamilknie. Przez jego małomówność wiele osób odwróciło się od niego. Próbuje nie okazywać emocji, wszystko kłębi się w środku przez co często ma zarwane noce, bo... płacze... wiecznie przygnębiony i smutny, tylko od czasu do czasu się uśmiecha. Przez samotność, którą doświadczył w dzieciństwie to wszystko się za nim ciągnie i ma ,,złamane serce". Jest bardzo wrażliwy, łatwo go zranić, jest empatyczny, ale tego nie okazuje. Nie pije, nie pali, nie ćpa, bo po co? Często zamiast mówić pisze coś, żeby potem rozerwać to na kawałki i znów się rozpłakać. Nie lubi gdy ktoś na niego patrzy, szczególnie gdy płacze. Kiedy jest całkiem sam zaszywa się w kącie i śpiewa skubiąc koszulkę. Jego umysł pozwala mu rozwiązywać zagadki w krótkim czasie, a także zapamiętywanie szczegółów na kilka lat.
Historia: Urodził się w rezerwacie, ale jego rodzice wyprowadzili się i dlatego gdy dorósł razem z bratem i siostrami wyprowadzili się do własnego domu.
Pupil: Anonim, Eos
Zdolności
- Włada nad wszystkimi czterema żywiołami
- Potrafi zrobić cień w nasłonecznionym miejscu
- Gdy zwiąże cienie ze sobą może utworzyć np.sarnę i ją ożywić
- Robić zaćmienie słońca
- Zrobić że noc będzie trwała dłużej
Siła witalna - jeżeli ktoś jest ranny może kosztem swojego zdrowia kogoś uleczyć
- Hipnoza
- Spokojny lub koszmarny sen
- Kontrola nastroju drugiego wilka
- Zmienianie wspomnień i rzeczywistości
- Rozmawiać z Duchami,
- Wskrzeszać zmarłych
- Potrafi widzieć w mroku to czego inni nie potrafią dostrzec
- Potrafi czytać w myślach 
- Rozmawiać telepatycznie
- Lata pomimo braku skrzydeł
Zainteresowania: Uwielbia szkicować mroczną abstrakcję, oraz słuchać rapu.
RodzinaMatka ( Narisha ) Ojciec ( Jasper ) Bracia ( Lucas, Mike i Davos ) Siostry ( Victoria, Nicole, Diana i Rachela )
Zauroczenie: Brak
Właściciel: KamilaQ
Inne zdjęcia:
Jako dziecko -
Eriany: 100

Zwierzaki:


Imię: Anonim
Płeć: Wałach
Wiek: 10 lat

CharakterŁagodny, przyjacielski wałach - idealny dla początkujących. Dawniej brał udział w zawodach ujeżdżenia, aktualnie przeszedł na emeryturę, przez swoją kontuzję. Uratowany z rzeźni przez Stu. Kochany przez dzieci i dorosłych, posłuszny koń.
Rasa: Szlachetna Półkrew
WłaścicielStuart Miller

Imię: Eos
Płeć: Samica
Wiek: 2 lata
Charakter: Eos nadal jest wielką optymistką, tylko z lekka się zmieniła. Teraz już nie przeklina tak swojego żywiołu, dzięki nauczycielom i Yuki(jej przyszywanej matce) zrozumiała sens swojego istnienia i potrafi panować nad swym żywiołem. Nie jest już tak skryta w sobie jak wcześniej, teraz to pewna siebie o odważna suczka. Czasami jednak ...nadal boi się swojego żywiołu. Ale nie chce tego okazywać, po prostu zdarza się jej nad nim nie panować. Jednak ciągle lubi przebywać sama w ciemnych zakamarkach, takie przyzwyczajenie. To na szczęście tylko w złych chwilach. Jest jednak wciąż nieufna, uważa na każdego, nie ufa nieznajomym.   Lubi pokazywać na co ją stać, jak ma jakiś cel to dąży do niego do ustanku, dużo mówi. Cechuje ją również jej duma, solidarność, szczerość i ambitność-jak za szczenięcych lat. Ciągle bystra, inteligentna i błyskotliwa. Tak, zdecydowanie, Sierra ciągle ma jakieś pomysły. W każdym jednak widzi coś dobrego, z każdej rzeczy potrafi stworzyć coś pożytecznego.  Bardzo delikatna z niej sunia, nie mówiąc już o szczerości. Nie potrafi kłamać, jest dowcipna i pełna energij. Często wspaniałomyślna i hojna.  Nigdy nie zostawi kogoś bez pomocy. Więc i pomocna. Można powiedzieć również iż...jest słodka, flirciara z niej (chodzi o to, że potrafi się zachować przy samcach).
Rasa: Mieszaniec
WłaścicielStuart Miller

Pani Niedostępna dorosła !

,, Nie płacz, że się skończyło, ale ciesz się, że się kiedyś zdarzyło i dało przeżyć ci te piękne chwile. ''
Godność: Victoria Miller, w skrócie Vici, Vica
Płeć: Kobieta
Wiek19 lat
Rasa: Hybryda Wampira i Nimfy
Głos: Anna Naklab
Aparycja: Vica to śliczna, ponętna dziewczyna. Smukłą sylwetkę i jasne włosy odziedziczyła po matce, natomiast po ojcu - ładną twarz i dobry gust. Ubiera się modnie i ze smakiem. Uwielbia koronki, nie małe dekolty i wszelkie dodatki podkreślające kobiecość, gdyż natura dodała tam, gdzie trzeba było dodać, a odjęła tam, gdzie było za dużo. Nie jest specjalnie wysoka, ani też za niska – jej 175 cm jest wystarczające. Kocha drogie ubrania. Nie skąpi także dobrze dobranej biżuterii: kolczyków, bransoletek, naszyjników… Może i jest próżna, jedna nie na tyle, aby iść na jazdę w szpilkach (tylko gustownych skórzanych oficerkach). I nawet wtedy musi mieć na twarzy wodoodporny tusz do rzęs i podkład. W każdym bądź razie nie możesz zarzucić jej, że jest brzydka. 
CharakterNie troszczy się o nikogo, swoje potrzeby zawsze stawia na pierwszym miejscu. Nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, niemoralna, często nieodpowiedzialna i nieokrzesana. Zawsze ma swoje zdanie, którego nie boi się wyrażać. Jest nieprzewidywalna, szybka w działaniach, przebiegła. Nie boi się żadnych wyzwań. Jest pomysłowa, nie znosi nudy, ale za to uwielbia adrenalinę i silne doznania. Jest strasznie narwana, żywiołowa i roześmiana, jednak z drugiej strony niedostępna. Ma ciężki charakter, nie ugnie się przed nikim. Często łamie wszelkie zasady tylko po to, by je złamać, dla samej przyjemności sprzeciwiania się systemowi. Pyskata i cyniczna. W rozmowach z innymi często sarkastyczna. Świetna manipulantka. Jednak pod tą twardą i zimną powłoką kryje się delikatna i czuła dziewczyna, która marzy o księciu na białym koniu, odkryjesz tą drugą stronę?
Historia: Urodziła się w rezerwacie, ale jej rodzice wyprowadzili się i dlatego gdy dorosła razem z siostrą i braćmi wyprowadzili się do własnego domu.
Pupil: Eris, Nico, Hestia, Snowy
Zdolności
- Może przebywać w pomieszczeniach i nie umiera, oraz może przebywać na słońcu
-Tworzenie światła,
-Kontrolowanie światła,
-Absorbowanie światła ,
-Poruszanie się z prędkością światła,
- tworzenie życiowej energii,
-powoływanie przedmiotów nieożywionych do życia,
- kontrolowanie energii życiowej,
- absorbowanie energii życiowej,
-zmienianie jednej formy życia w inną,
-manipulowanie procesem starzenia się
-,przyspieszanie funkcji życiowych (oddychanie, bicie serca itp.),
-wskrzeszanie istot za pomocą części lub całości swojej siły życiowej,
-rozmawia z duchami
Zainteresowania:Spacery podczas księżyca w pełni, rysowanie, malowanie, śpiew, jazda konna.
RodzinaMatka ( Narisha ) Ojciec ( Jasper ) Bracia ( Stuart, Lucas, Mike i Davos ) Siostry ( Nicole, Diana i Rachela )
Zauroczenie: Brak
Właściciel: KamilaQ
Inne zdjęcia:
Jako dziecko -
Eriany: 100

Zwierzaki:

Imię: Eris
Płeć: Klacz
Wiek: 8 lat
CharakterEris jest bardzo pewna siebie. Podejmuje się każdego zadanie które da jej właścicielka nawet najtrudniejszego.Jest bardzo przywiązana do swojej pani i tylko jej chce słuchać. Dla wrogów i obcych jest bardzo nieprzystępna a nawet mocno agresywna. Ale kiedy pani pokaże jej kto jest przyjacielem jest spokojna i nawet przyzwyczaja się do tych osób.
Rasa: Koń czystej krwi arabskiej
Właściciel: Victoria Miller

Imię: Niko
Płeć: Ogier
Wiek: 3 miesiące
CharakterNiko jest z natury spokojny, lecz lubi psocić i brykać gdy tylko mu się na to pozwoli. Bywa dość nieufny, w stosunku do niektórych osób. Jest bardzo związany ze swoją właścicielką i gdy jej zbyt długo nie widzi, przestaje jeść i pić. Ogier żwawy i energiczny, często musi sobie pobiegać, żeby nie wariował.
Rasa: Szlachetna Półkrew
Właściciel: Victoria Miller

Imię: Hestia
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Charakter: Hestia jest to miła suczka, bardzo pomocna i wesoła. Ale jej charakter jest skomplikowany. Bardzo pewna siebie lecz skryta i tajemnicza. Nie zawsze potrafi zrobić to czego chce ponieważ jakby...ta jej pewność ucieka. Raczej delikatna, opiekuńcza. Lecz również gdy nikt nie patrzy lub w razie potrzeby to wielka ryzykantka na wielką skalę. Jest też uczciwa jak i nieraz uczuciowa. Uważajcie bo Czika nie da się obrażać, drwić z niej nie można jak i ze sfory lub jej rodziny ponieważ wtedy z tej miłej suni wychodzi prawdziwy diabeł...(choć nie do końca), wścibska, obojętna i waleczna. Będzie brnęła aż do końca, ma bardzo dobrą pamięć i nie szybko wybacza. Zwykle stawia na swoim i może być bardzo podstępna. Nie wiadomo czy nie będzie tuż za twoimi plecami. Dobra, koniec o jej złej stronie powiedzmy jeszcze o tej innej. Zwykle jest przyjacielska, po prostu jest duszą towarzyską. Sprytu jej nie brak. Bardzo mądra i inteligentna. Bardzo bystra z niej suczka, nie łatwo ją oszukasz. Nienawidzi gdy ktoś kłamie ją w żywe oczy, choć sama w razie potrzeby potrafi skłamać. Szlachetność to jedna z jej ważnych cech. Dla innych może okazać się zadziorna. Chyba zwykle chodzi własnymi ścieżkami i ma swoje zdanie którego się trzyma mimo to że może się pomylić. Jest bardzo skromną dalmatynką, nie lubi się wywyższać i woli nic nie mówić niż kogoś urazić. Najpierw myśli potem mówi. 
Rasa: Mieszaniec
Właściciel: Victoria Miler

Imię: Snowy
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
CharakterCóż, na początek trzeba podkreślić że z Snowy jest wielki ryzykant. Dąży po trupach do celu, twierdzi że nie ma ani grama odwagi, lecz się myli. Ponieważ jest odwrotnie, nigdy nie stchórzył, źle by się z tym czuł. Jest gotowy pomóc w każdej chwili, nawet w tej najgorszej. W obliczu śmierci... nawet o niej nie myśli, bo nie czuje strachu przed nią.
Rasa: Pantera Śnieżna
Właściciel: Victoria Miller

Mrożąca krew w żyłach Hybryda w końcu dorosła !

,, Czasami za dużo czasu poświęcamy myśleniu o osobach, które nawet przez sekundę nie pomyślały o nas. ''
Godność: Nicole Miller, w skrócie Nico
Płeć: Płeć Piękna
Wiek19 lat
Rasa: Hybryda Nimfy i Wampira
Aparycja: Brunetka. 178 cm wzrostu. Ma przekute uszy, nos oraz język. Tatuaże zdobią jej smukłe ciało na prawie każdej jego części. Kocha jem i każdy z nich coś dla niej oznacza.
CharakterNico jest po prostu zimna. Lodowata jak... No jak lód, bo jak co innego? Nie jest agresywna, chyba, że ktoś ją do tego zmusi. Jest bardzo odważną i bezwzględną dziewczyną. Wierzy w siebie i nie interesuje jej zdanie innych. Nie jest typem romantyczki. Nie wierzy bowiem w miłość. Uważa, że da się bez niej żyć i nie jest nikomu do szczęścia potrzebna. Rodzice praktycznie nie byli jej od urodzenia potrzebni, bo wychowywało ją... no cóż Życie. Myśli, że dorosłość jest prosta. Życie w końcu przygotowywało ją na najgorsze. Mówi się, że życie "szczeniaka" nie jest takie jak dorosłego "wilka". Jest uparta, no i może trochę nerwowa. Nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Nie ma jednak ADHD. Jest zdrowa na umyśle. Wielu mówi, że jest nienormalna, bo nie lubi przebywać w towarzystwie. Owszem, może na początku się tak zdawać, ale wcale tak nie jest. Lubi przebywać w towarzystwie bliskich przyjaciół. Nicole to typowa pesymistka. Wszystko widzi w ciemnych barwach. Nie jest ufna. Nie wierzy ludziom w ich "dobre intencje". Przekonała się nie raz, że nie można wszystkim wierzyć. W końcu to ludzie chcieli ich zabić, gdy dowiedzieli się, że nie są "normalni". Jest wybuchowa. Zawsze stawia na swoim, a jak jej coś nie wyjdzie udaje się w zaciszne miejsce i tam się wyżywa. Nigdy nie płacze. Jest twarda i śmieje się ludziom w twarz, gdy widzi, że płaczą. Śmieszy ją wszystko co złe, a przede wszystkim krzywda innych. Ma swoje tajemnice, o których nie wiedzą nawet jej rodzice i rodzeństwo. Wyjawić je może tylko swoim przyjaciołom. Jednak nie od razu. Uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko da się jakoś wytłumaczyć. Szczera. Potrafi jednak kłamać jak z nut i nikt nawet się nie zorientuje. Po ojcu odziedziczyła kilka ważnych w życiu cech. Gdzieś tam na dnie jej serca jest ziarenko przepełnione miłością. Jednak nie wykiełkuje tak od razu. Potrzebuje miłości, której nie chciała od rodziny, a od kogoś kto do niej nie należy.
HistoriaUrodziła się w rezerwacie, ale jej rodzice wyprowadzili się i dlatego gdy dorosła razem z siostrą i braćmi wyprowadzili się do własnego domu.
Pupil: Black, Aro
Zdolności
- Może przebywać w pomieszczeniach i nie umiera, oraz może przebywać na słońcu
-Tworzenie światła,
-Kontrolowanie światła,
-Absorbowanie światła ,
-Poruszanie się z prędkością światła,
- tworzenie życiowej energii,
-powoływanie przedmiotów nieożywionych do życia,
- kontrolowanie energii życiowej,
- absorbowanie energii życiowej,
-zmienianie jednej formy życia w inną,
-manipulowanie procesem starzenia się
-,przyspieszanie funkcji życiowych (oddychanie, bicie serca itp.),
-wskrzeszanie istot za pomocą części lub całości swojej siły życiowej,
-rozmawia z duchami
Zainteresowania: Spacery podczas księżyca w pełni, rysowanie, malowanie, śpiew, jazda konna.
RodzinaMatka ( Narisha ) Ojciec ( Jasper ) Bracia ( Stuart, Lucas, Mike i Davos ) Siostry ( Victoria, Diana i Rachela )
Zauroczenie: Brak
Właściciel: KamilaQ
Inne zdjęcia:
Jako dziecko -
Eriany: 100

Zwierzaki:


Imię: Black
Płeć: Ogier
Wiek: 9 lat

CharakterBlack to nieco narowisty ogier. Został ocalony z dziczy, więc nie ufa zbytnio obcym. Jest w stanie dopuścić do siebie tylko Nicole. Bywa nerwowy i agresywny. Potrafi zaatakować innego konia bądź człowieka. Jednak nigdy nie skrzywdziłby swojej właścicielki, którą kocha nad życie. Gdy widzi że z kimś rozmawia czasem staje się nerwowy i niekiedy potrafi tego kogoś lekko ugryźć. Jest nadzwyczaj mądry i szybko się uczy.
Rasa: Koń Luzytański
WłaścicielNicole Miller

Pies :
Imię: Aro
Płeć: Samiec
Wiek: 7 lat
CharakterAro na ogół to bardzo sympatyczny i miły pies. Ma w sobie to coś co przyciąga suczki, lecz on ciągle szuka swej muzy. Nie ufny z niego samiec, choć jest przyjacielski na początku musi się upewnić czy warto poznać tę osobę. Odpowiedzialny, honorowy, lojalny, słodki i pomocny-taki jest Drake. Ale lepiej go nie rozzłościć, wtedy może okazać się kłamliwy i agresywny nie da się go powstrzymać. Zrobi to co chce, no ewentualnie postawi na zdrowy rozsądek i zostawi to w nienaruszeniu. Ten pies jest bardzo zabawny, uwielbia rozśmieszać innych. Wtedy też czuje się szczęśliwy.
Rasa: Mieszaniec
WłaścicielNicole Miller