niedziela, 13 grudnia 2015

Od Elizabeth do Drako

Niezwykle się cieszyłam z tego, że Drako mi się oświadczył.
Kiedy wróciliśmy do domu położyłam się na kanapie i natychmiastowo zasnęłam.
Obudził mnie jakiś natarczywy człowiek tylkający mnie w ramie.
- Czego chcesz istoto cienia ?! - wymamrotałam i usłyszałam aksamitny śmiech Drakona.
- Jeśli ja jestem istotą cienia, to ty czym jesteś ? 
- Ja ? - podniosłam się i Zarzuciłam mu ręce na kark - Bezbrąnną damą. 
Drako złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, a następnie położył nas na sobie nie przerywając pocałunków.
- Nie możemy - wyszeptałam
- Wiem - odparł i oderwał się odemnie
Wywróciłam oczami i podniosłam się poprawiając ramiączko.
Naglę usłyszałam pukanie do drzwi. Zdziwiłam się, bo ktuż mógł to być.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam... moich rodziców.
- Co wy tu robicie ? - wyjąkałam
- Witaj, Elizabeth - powiedzieli - Możemy wejść
- Oczywiście - zaprosiłam ich gestem ręki i usiadłem obok Drako na kanapie
- Kto to ? - szepnął mi ukochany do ucha
- Moi rodzice - odparłam posyłając mu spojrzenie typu ,, A skąd ja mam wiedzieć co tu robią ?!!! "
- Więc ? - zaczęłam. Ostatnim razem  ich widziałam kiedy wychodzili rano z domu. To było sześć lat temu...
Opowiedzieli mi dlaczego zniknęli, musieli uciekać przed zabójcą i nie chcąc mnie narażać zostawili mnie pod czujnym okien Jeźdźcy, u którego później wylądowałam. Brakowało mi go.
- A to kto ? - spytała moja mama, kiedy poszłyszłmy zaparzyć kawy
- Mój mąż - odparłam z dumą. Poczułam dłonie oplatające moją talie i głowę na ramieniu 
- Od jakiśch... Czternastu godzin i trzydziestu sześciu minut - zaśmiał się cicho
- Liczysz - szepnęłam odwracając się w jego stronę
- Oczywiście - mówiąc to poraz setny tego dnia złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie, że mi to przeszkadza... Mogłabym to robić nawet wieczność.

< Drako ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz