- Rose ! - krzyknąłem i pobiegłem za oddalającą się dziewczyną. Nie była zbyt szybka, dlatego złapałem ją w połowie drogi do domu i przyciągnąłem do siebie.
- Rosalie ja nic do niej nie czuje ! - powiedziałem trzymając ją dalej w żelaznym uścisku
- Zostaw mnie ! - krzyknęła bijąc pięściami moją klatkę piersiową i próbując się uwolnić.
- Nie, Rose, obiecałem, że nigdy cie noe zostawię i dotrzymam słowa - odparłem i otarłem pojedyńczą łże spływającą po jej policzku.
- Uwierz mi, ta dziewczyna nic dla mnie nie znaczy. Liczysz się tylko ty, i istotki, które w sobie nosisz - rzekłem i pogłaskałem ją po policzku - Kocham cię, Rosalie - wyszeptałem
< Rose ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz