wtorek, 22 grudnia 2015

Od Sami do Kastiela

Obudziły mnie zrąbane promienie słońca wpadające przez niezasłonięte żaluzje.
- Fuck - mruknęłam pod nosem i szybko się podniosłam co spowodowało spotkanie mojej twarzy z glebą. Wydałam z siebie długie, zrezygnowane westchnienie i powoli się podniosłam.
Po chwili tuż obok mnie pojawiła się Iva i Max. Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam psiaki po głowach.
Skierowałam się do łazienki i rozczesałam swoje po kołtunione blond włos i związałam je w luźnego koka, a następnie założyłam na siebie luźną białą bluzkę i czarne leginsy, a następnie poszłam pobiegać. Max i Iva nie mogli pominąć takiej okazji wiec pobiegli za mną,
Biegłam przed siebie, kiedy naglę zetknęłam się z twardym głazem. Kurwa... Mój tyłek zetknął się z ziemią.
Otworzyłam oczy i ujrzałam pochylającego się nade mną chłopaka.
- Żyjesz ? - zaśmiał się uśmiechając lekko
- Można tak powiedzieć - spróbowałam się podnieść, jednak mi się nie udało i ponownie, już trzeci raz tego dnia, prawie  wydupczyłam się na ziemię, jednak chłopak w ostatnim momencie mnie złapał.
- Jestem Kastiel miło mi - wyszczerzył się
Wywróciłam oczami i powiedziałam:
- Sam.

< Kastiel ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz