poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Alex'a do Ari

Wpatrywałem się w gwiazdy, a kiedy spojrzałem się na Ari ujrzałem, że zasnęła. Podniosłem ją i zaniosłem do łóżka, a dam położyłem się obok niej oplatające ramieniem. Wtuliłem twarz w jej włosy i odpłynąłem w krainę Morfeusza.
* Kilka dni później *
Nasze dzieci stały się dużo większe. Mają teraz po dwanaście lat. Otrzymałem list o ślubie Rose z tym chłoptasiem. Postanowiłem o niej zapomnieć.
Zszedłem na dół i skierowałem się do kuchni w poszukiwaniu żony. 
Kiedy wszedłem do pomieszczenia ujrzałem czwórkę moich pociech siedzących przy stole i zajadających się naleśnikami.
- Dzień dobry - powiedziałem i pocałowałem Ari
- No witam, Śpiochu - zaśmiała się
- Cześć, Tato ! - usłyszałem za sobą głos moich dzieci
Aristanae zachichotała cicho i przeniosła na nich wzrok,
- Zjedzone ? - spytała, a oni pokiwali energicznie głowami - To możecie iść na dwór z Mori - posłała im oczko, a po chwili ich już nie było, tak samo jak mojego psa
- To jak ? Co robimy ? - wymruczałem w jej usta
- A na co masz ochotę ? - oplotła nogami moją talię, a ja ją przytrzymałem
- Na wiele rzeczy mam aktualnie ochotę - rzekłem i pogłębiłam pocałunek
Ari wywróciła oczami i naglę się ode mnie oderwała.
- Co tam ? - szepnąłem oplatając jà rękami w talii
Aristanae smutno popatrzyła się na okno za którym nasze dzieci bawiły się z Mori.
- One będą musiały odejść ? Zacząć nauki u sławnych nauczycieli i wyjść za mąż z przymusu. Boże, jak to okropnie brzmi - szeonęłam wtulając się we mnie - Oni zasługują na coś lepszego
- Wiem, Słońce, ale nie mogę zmieniać prawa. - powiedziałem w jej włosy
- I to jest najgorsze, my też będziemy musieli wrócić. Udawać kogoś zupełnie innego i ogarniać sprawy państwa - spuściła wzrok
- Ten dzień jest co raz bliżej, a ja nie potrafię zatrzymać czasu, Moja Księżniczko - ucałowałem ją w czoło i spojrzałem się jej głęboko w oczy - Ale jesteśmy w tym razem.

< Rosalie ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz