wtorek, 25 sierpnia 2015

Od Dyrektora do innych nauczycieli

Zabrałem dziecko do rezerwatu. Miał zaledwie 4 lata, więc umiał już mówić.
- Jestem dyrektorem tego rezerwatu - rzekłam - Jak się nazywasz ? - zapytałem
- Jestem Harry - odparł z uśmiechem, a potem ziewnął
- Prześpij się, a kiedy się obudzisz przyjdź do mojego gabinetu, dobrze ? - chłopiec pokiwał głową, a ja wróciłem do siebie. Postanowiłem pozałatwiać różne papierkowe sprawy sprawy związane z rezerwatem
Naglę ktoś wszedł do mojego gabinetu... Był to Emmett,
- Witaj - powiedziałem - Co cię tu sprowadza ?
- Co masz zamiar zrobić z tym dzieckiem ? - spytał od razu - Przecież nie będziesz go niańczyć - prychnął pogardliwie
- Muszę znaleźć mu matkę - odparłem wracając do papierów, rachunków i innych bzdetów... - Ale nie mogę powierzyć go byle komu... Ona musy być na tyle dojrzała, że będzie wiedziała co to znaczy być rodzicem... - westchnąłem ciężko, splotłem palce i położyłem na nich głowę, kładąc łokcie na stole - Coś jeszcze ?
- A co będziesz robił do tego czasu ? Bawił się z nim ? Przecież to dziecko ! Nie potrafi siedzieć bezczynnie i wpatrywać się w sufit ! - krzyknął
- Na pewno niektóre z dziewcząt zechcą mi pomóc - odparłem - A teraz bądź tak dobry i pozwól mi pracować - mówiąc to wziąłem długopis i wróciłem do wypełniania arkuszy

< Neytiri ? Czy któraś z dziewcząt byłaby chętna do pomocy przy Harrym ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz