niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Jamesa do Sashy

Poszedłem do szkoły na pierwszą lekcję... Zmiennokształtność...
Chodziłem na tę lekcje, tylko po to, aby pomagać Sam'owi.
Szczerze mówiąc, gdyby nie on nie chodziłbym na te zajęcia. I tak już opanowałem wszystkie techniki .
Po tej lekcji była matma... Byłem w grupie dla zaawansowanych i byłem prawie najlepszy w całej grupie.. Bardzo lubiłem matmę, ale byłem taki dobry, tylko dlatego, że miałem korki z Samem po lekcjach.
Następnie drugie śniadanko i jedna godzinka spędzona w towarzystwie Sashy... Cała szkoła, aż huczała na wieść o naszym związku, ale my to olewaliśmy...
Potem była biologia...Dzisiaj mieliśmy o wilkach... Moich zwierzaczkach... ^^. Jak dla mnie był to wręcz banalny temat, dlatego Sam poprosił mnie o zmienienie się w wilka i na mnie pokazywał. Uwielbiam być w centrum uwagi, a on doskonale to wie. Chyba jestem jego ulubionym uczniem.
Następnie była Chemia... Najgorszy przedmiot ! Nienawidzę go ! Jakoś przez to przebrnąłem, ale było trudno... Na szczęście Sam o tym wie i nie bierze mnie do odpowiedzi...
Potem był już tylko hiszpański i łucznictwo.... Jak dla mnie hiszpański jest... hmm... jakby to tu określić... zupełnie chó**wy... Ale wybrałem go, bo już się go uczyłem... A potem na łucznictwie, była moja 5 lekcja z nauki rzucania nożami i umiałem już trafić jednym w środek tarczy, teraz muszę opanować technikę rzucania kilkoma...
Kiedy wyszedłem ze szkoły przeciągnąłem się i poszedłem na spacer w głąb lasu.
naglę zobaczyłem Serafinę, a tuż obok niej... Sashę...
Od razu tam pobiegłem...
- Sasha - powiedziałem obejmując ją w talii i siadając razem z nią na trawie - Co się stało ? - zapytałem
- Miałam... wizję - szepnęła
Westchnąłem, ująłem osmyk jej włosów i wsadziłem jej go za ucho.
- Opowiesz mi o niej później, teraz spróbuj się odprężyć. - rzekłem i przy lekkim wykorzystywaniu swoich mocy wyrzuciłem z jej głowy jakiekolwiek myśli i sprawiłem, że zasnęła.
Serafina kiwnęła głową, a ja zaniosłem ukochaną do jej pokoju i położyłem na łóżku.
Sasha spała przez kolejne dwie godziny, a ja w tym czasie namalowałem Serafinę, a obok niej mnie i Sashę leżących opartych o smoczycę. Ja obejmowałem ukochaną ramieniem, a ona miała głowę na moim ramieniu.
W końcu moja luba otworzyła oczy.
- Witaj Śpiąca Królewno ! - powiedziałem i pocałowałem ją, kładąc się i obejmując ją ramieniem - Jak się czujesz ?
< Sasha ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz