poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Od Julka do Belli i Neytiri

Kiedy wbiegłem na terenu rezerwatu podbiegli do mnie Dr Grace, pan dyrektor i mr. Emmett. Lepiej być nie mogło !
- Co się stało ? - zapytała dr Grace
- Ta suka mnie postrzeliła ! - zdołałem powiedzieć, bo jęknąłem z bólu i osunąłem się na ziemie
- Kto ? - nie musiałem odpowiedać, bo już zrozumiała - Neytiri !
- Musimy z nią porozmawiać - oznajmił dyrektor i odszedł w las razem z Emmettem.
- Chodź zaprowadzę cię do gabinetu... - powiedziała i wzięła mnie pod ramię
Szliśmy tylko chwilę, bo zaraz potem usłyszałem krzyk:
- Julek ? - Bella ! O nie ! Nie może zobaczyć mnie w tym stanie ! 
Ale ona była już przy mnie.
- Co się stało ? - zapytała, widziałem w jej oczach przerażenie
- Nic, jakaś idiotka postrzeliła mnie. Nic mi nie będzie - powiedziałem i stłumiłem jęk bólu
- Idę z wami - rzekła i wzięła mnie za rękę
- Dobrze - mruknęła dr Grace
Weszliśmy do gabinetu. Najpierw przez piętnaście minut męczyliśmy się  z wyjmowaniem strzał, a potem polewaniem ich wodą.
- Będziesz żyj - rzekła Grace kiedy wychodziliśmy
Bella poszła ze mną do pokoju, usiadła na moim łóżku, wzięła jakąś książkę i zaczęła czytać.
- Dziękuje - powiedziałem i usiadłem na krześle. Zacząłem rysować Belle czytającą jedną z moim ,, Białych kruków '
Wyszło całkiem nieźle.
Kiedy pokazałem jej rysunek rzekła tylko:
- Piękne - i pocałowała mnie, ponownie, w policzek.

< Neytiri ? Jak tam rozmowa z dyrektorem ? Bella ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz