wtorek, 13 października 2015

Od Crystal do Nathana

Uśmiechnęłam się mimowolnie. Trochę głupio, że im się nie udało, ale za to on może być ze mną. O ile się nie rozmyśli. W końcu jestem o wiele brzydsza od innych dziewczyn w moim wieku. Zawsze byłam rozkojarzona i wredna. No dobra, nie zawsze, ale często. A po za tym jeszcze jestem ślepa. A to jest wystarczająco dobitny fakt. Chciałam delikatnie odsunąć się od niego, ale on mnie powstrzymał przyciskając mnie jeszcze mocniej. Poczułam słodki zapach wody kolońskiej. Wtuliłam się w niego cichutko wzdychając. Próbował mnie pocałować, ale szybko się wyzwoliłam i uciekłam.
-Ej! Nie uciekniesz mi!- usłyszałam jego śmiech za mną. Zachichotałam i pobiegłam przed siebie nie zważając na to czy w coś wejdę czy nie. Po 5 minutowym biegu postanowiłam zrobić coś szalonego. Rozprostowałam skrzydła. Poczułam jak wiatr targa moje włosy.
-Teraz już nie uciekniesz!- roześmiał się szyderczo ledwie pare metrów ode mnie. W udawanej rozpaczy zaczęłam machać energicznie skrzydłami. Szybko opadłam z sił, więc postanowiłam się trochę pobawić. Zwolniłam lot i zaczęłam głośno sapać.
-Źle się czuje.- ,,wychrypiałam'' chwytając skronie. Mimo mojego lęku złożyłam skrzydła i zaczęłam szybko spadać. Zamknęłam oczy dla większego efektu. Wstrzymałam powietrze gdy Nathaniel mnie złapał. Gdy położył mnie na podłodze przez chwile się nie ruszałam miejąc nadzieje, że dostatecznie się przestraszył. Gdy przyłożył ucho do mojej piersi by usłyszeć bicie serca wybuchnęłam śmiechem.
-Z takim poszanowaniem dla damy?! Na brudnej ziemi?!
-Wiedziałem!- próbował się tłumaczyć. Ale zanim zdążył coś dodać pocałowałam go czule.

<Nathaniel? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz