-Może.. Jeszcze się zastanowię czy chce mieszkać z tobą.- zaśmiałam się
radośnie. Jest taki słodki gdy się o mnie martwi. Mimo tego, że przed
chwilą jakiś przydupas wyrzucił mnie z ,,domu", ale dzięki Nathanowi nie
czułam się zbytnio porzucona. Ten dyrektor nawet nie raczył się ze mną
łaskawie poznać. Włożyłam rękę do wody i zaczęłam rysować na niej różne
kształty. Po chwili jednak przestałam i odwróciłam swoje śnieżno-białe
oczy w bok. Przez dłuższą chwilę błądziłam oczami we wszystkie strony
nie wiedząc gdzie spojrzeć. W końcu Nathaniel położył kres moim męką i
złapał mnie za podbródek nakierowując głowę. Uśmiechnęłam się sztucznie.
Tak bardzo chciałabym zobaczyć jego twarz.. Te nieziemskie oczy.. i
urocze usta. Pragnę tego najbardziej na świecie. Naprawdę trudno mi się
nie załamać. Kocham osobę którą nawet nie mogę zobaczyć... To straszne!
Nagle poczułam okropny ból w okolicach klatki piersiowej. Ból był nie do
wytrzymania. Zwijałam się z bólu. Słyszałam zaniepokojone krzyki
Nathaniela. Zanim straciłam przytomność, co dziwne zobaczyłam Nath'a
pochylającego się nade mną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wokół mnie panowała całkowita ciemność. Jedyne co widziałam (!!!) To
jakąś dziewczynę o białych włosach starszą ode mnie, może o 5 lat.
Klęczała i bardzo głośno płakała, było to niemal przerażające. Gdy
uniosła głowę spostrzegłam piękną, ale rozpadającą się w pył twarz.
Miałam ochotę krzyknąć ze strachu, ale nie mogłam.
-Wiem jestem okropna. Ale nie mamy czasu. Za chwilę rozpadnę się w to.-
chwyciła proch który spadał po jej twarzy i rzuciła go w przestrzeń.
-Ale o co..- chciałam zapytać, ale z moich ust nie wydobył się żaden odgłos.
-Słuchaj, to naprawdę długa historia ONI chcą mieć magie Feniksa. Ja
umieram, ale żeby nie dopuścić do tego ostatkami sił rzuciłam zaklęcie
które uwalnia moje moce.. One jakoś dziwnie dotarły do wodospadu i
wsiąknęły w ciebie. Magia Feniksa to... jakby całkowicie odrębny
charakter. Ów charakter może tobą sterować i robić tak jak uważa, ale ty
także możesz robić to z nim. Jesteś narażona na ogromne...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się w objęciach Nathana.
-Co się stało?- zapytałam wpatrując się w chłopaka.
-JA WIDZĘ!- wrzasnęłam jakby to było coś dziwnego. Spojrzałam na całe pomieszczenie z taką radością.
-Crys twoje włosy..- powiedział nieśmiało Nathaniel. Pogładziłam swoje
włosy i ujrzałam, że w moich pięknych czarnych włosach były białe
pasemka.
-Chyba nie zsiwiałam.- zaśmiałam się nerwowo.
-To nie jedyne dziwne zjawisko.. Z tego co pamiętam miałaś szare oczy..
<Nath? Wiem trochę naciągana historia, ale chciałam, żeby coś się działo :)>
*Nowy wygląd :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz