~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wokół mnie panowała całkowita ciemność. Jedyne co widziałam (!!!) To jakąś dziewczynę o białych włosach starszą ode mnie, może o 5 lat. Klęczała i bardzo głośno płakała, było to niemal przerażające. Gdy uniosła głowę spostrzegłam piękną, ale rozpadającą się w pył twarz. Miałam ochotę krzyknąć ze strachu, ale nie mogłam.
-Wiem jestem okropna. Ale nie mamy czasu. Za chwilę rozpadnę się w to.- chwyciła proch który spadał po jej twarzy i rzuciła go w przestrzeń.
-Ale o co..- chciałam zapytać, ale z moich ust nie wydobył się żaden odgłos.
-Słuchaj, to naprawdę długa historia ONI chcą mieć magie Feniksa. Ja umieram, ale żeby nie dopuścić do tego ostatkami sił rzuciłam zaklęcie które uwalnia moje moce.. One jakoś dziwnie dotarły do wodospadu i wsiąknęły w ciebie. Magia Feniksa to... jakby całkowicie odrębny charakter. Ów charakter może tobą sterować i robić tak jak uważa, ale ty także możesz robić to z nim. Jesteś narażona na ogromne...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się w objęciach Nathana.
-Co się stało?- zapytałam wpatrując się w chłopaka.
-JA WIDZĘ!- wrzasnęłam jakby to było coś dziwnego. Spojrzałam na całe pomieszczenie z taką radością.
-Crys twoje włosy..- powiedział nieśmiało Nathaniel. Pogładziłam swoje włosy i ujrzałam, że w moich pięknych czarnych włosach były białe pasemka.
-Chyba nie zsiwiałam.- zaśmiałam się nerwowo.
-To nie jedyne dziwne zjawisko.. Z tego co pamiętam miałaś szare oczy..
<Nath? Wiem trochę naciągana historia, ale chciałam, żeby coś się działo :)>
*Nowy wygląd :3

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz