sobota, 24 października 2015

Od Crystal do Nathaniela

-No dobrze..- westchnęłam ciężko. Wiem, że nie potrafię się fochać wieczność. Po prostu nie umiem! Odeszłam od chłopaka i usiadłam na kamieniu pogrążona w myślach. Jak będzie wyglądać teraz moje życie? Przecież tutaj nie zostanę. Nawet jeśli moja rodzina umarła, nawet gdy gdzieś tam są. Muszę ich znaleźć. Za wszelką cenę. Ale nawet jeśli ich nie znajdę to nie będę siedzieć w miejscu i być na utrzymaniu innych. Nawet gdy są dla mnie mili. Będę miała cel do wykonania. Może nieprawdopodobny, ale jednak jakiś. Może to za wcześnie na podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Ale nie chce siedzieć bezczynnie, gdy inni przeżywają jakieś przygody.
-Hallo? Ziemia do Krystynki!- wyrwał mnie z rozmyślań głos Nathana. ,,Pomyślę nad tym później"- powiedziałam sobie w myślach.
-Ej! Tylko nie Krystynka! Jak już to Crysti! Albo Crys, ale NIE Krysia!- pod prowokowałam do sprzeczki. Ona jednak zaśmiał się rozbawiony i przytulił mnie do siebie.

<Nathan? :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz