Zaśmiałem się i odwzajemniłem pocałunek.
- To gdzie idziemy ? - spytałem posyłając jej złośliwy uśmieszek
- Może do Ogrodu w Narysie - zaproponowała dziewczyna, a ja przystałem na jej propozycję
Pomogłem jej wstać i złapałem za rękę, a następnie pociągnąłem w stronę właściwej drogi.
Na miejsce dotarliśmy po piętnastu minutach głębokiej dyskusji jakiego koloru jest kola koszula... Tia... Bo od tego momentu kremowy i ecru to nie ten sam kolor...
Usiedliśmy na ławce, a ja otoczyłem Crystal ramieniem. Wpatrywaliśmy się w motyle, które radośnie latały ponad kwiatkami...
Pocałowałem dziewczynę w policzek i złapałem jej dłoń wolną ręką.
< Crystal ? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz