- O.k. - wycedziła i poszła dalej
Wzruszyłem ramionami i wróciłem do pokoju. Wziąłem książkę i zacząłem czytać.
Nad ranem skończyłem lekturę i wyszedłem na zewnątrz. Wiał ciepły, poranny wiatr.
Wziąłem z lodówki krew i wypiłem ją. Wyszedłem i skierowałem się w stronę lasu. Wspiąłem się na drzewo i zacząłem nucić jakąś piosenkę.
Siedziałem tak dobre 2 godziny, kiedy naglę zobaczyłem zbliżającą się Erzę.
Zeskoczyłam z drzewa, po chwili kiedy je ominęła.
- Witaj - odrzekłem
< Erzo ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz