sobota, 12 września 2015

Od Jaspera do Narishy

Miałem w tym momencie ochotę udusić matkę Nari, ale z trudem się powstrzymałem
Pobiegłem za nią. Szukałem jej dobrą godzinę. Znalazłem ją nad przepaścią. Siedziała na jej skraju. Płakała.
Podszedłem do niej, usiadłem tuż obok i otoczyłem ramieniem
- Nie martw się - szepnąłem - Nie musisz się jej słuchać. Nie jesteś jej marionetką - ukochana położyła mi głowę na ramieniu - Nie płacz - mówiąc to otarłem łzy spływające jej po policzkach
Kiedy się uspokoiła postanowiłem ponownie podjąć temat.
- Masz zamiar jej ulec ? - spytałem patrząc się w niebo

< Narisho ? >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz