sobota, 12 września 2015

Od Jaspera do Narishy

Cholernie bolała mnie głowa, ale jeszcze bardziej ... serce.
Nic nie pamiętam z tego popołudnia, tak jakbym je przespał. Nie pamiętam nic od momentu kiedy Nari się oddaliła.
Dziewczyna, która leżała obok naglę zniknęła. Tak jak jakby rozpłynęła się w powietrzu.
Szybko się ubrałem i wybiegłem na zewnątrz.  Szukałem jej przez dobre kilkanaście minut, ale to na nic.
Znalazłem ją na polanie. Gadała z jakimś facetem. naglę mężczyzna odszedł.
Nari usiadła nad jeziorem, skuliła się i płakała. Patrzyłem na to nie mogąc się poruszyć. W końcu podjąłem decyzje.
Szedłem w jej stronę bezszelestnie, a kiedy byłem wystarczająco blisko usiadłem tuż obok.
Dziewczyna podniosła głowę. na jej oczach malował się gniew, ale też bardzo, ale to bardzo głęboko miłość, którą mnie darzy.
- Idź stąd ! - szepnęła nie mogąc podnieść na mnie tonu, przez płacz
- Nari ! - zacząłem się tłumaczyć - Ja nic nie pamiętam. To twoja matka ! Ona przeniosła mnie do pokoju i sprowadziła tam jakąś nimfę ! Nie zrobiłbym ci tego ! - mówiłem - Kocham cię !
Dziewczyna patrzyła się na mnie... I patrzyła... Przeszywając mnie tym swoim pięknym spojrzeniem.
- Musisz mi uwierzyć ! Nie chce żyć bez ciebie ! - rzekłem

< Nari ? Uwierzysz Jasperowi ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz