poniedziałek, 14 września 2015

Od Nathaniel'a do Ithilien'a

Westchnąłem ciężko i pomogłem mu się podnieść. Chłopak wspierając się na mnie doszedł do stołówki. Zamówiłem 2 hamburgery, dla niego i dla siebie, oraz 2 duże cole.
Usiedliśmy z jedzeniem przy stole i zaczęliśmy jeść. W końcu po chwili ciszy zacząłem:
- Co się stało z mam, co u niej ? - spytałem
- Ona... - szepnął i odwrócił wzrok - Nie. Żyje - wycedził
Westchnąłem i włożyłem głowę w ręce.
- Cholera - mruknąłem pod nosem, ale Ithilien zapewne to usłyszał
Zapadła długa chwila ciszy.
- Kochałeś ją ? - spytał przerywając milczenie
- Jak nikogo. I zapewne nikogo nigdy tak nie pokocham. Oddałbym za nią życie - powiedziałem
- Ale jednak ją zostawiłeś... - wymamrotał
- Nie chciałem, aby cierpiała. uznałem, że tak będzie lepiej. - mówiłem jak nakręcony - Ale n ie wiedziałem o tobie... Nigdy... Ja nigdy bym jej nie zostawił w takiej sytuacji - przerwałem - Boże. Jakie to musiało być ciężkie dla niej ! - dalej nie podnosiłem wzroku
- Było - rzekł z wyrzutem
- Wyobrażam sobie co musiała przechodzić z tymi niewdzięcznymi ludźmi ! - odparłem i w końcu podniosłem wzrok - Ale poradziła sobie. Twoja matka była silną kobietą. Wychowała cię i wyrosłeś na porządnego upadłego. I doskonale wiem, że jest z ciebie dumna. I ja też jestem - posłałem mu smutny, a zarazem współczujący uśmiech.
Naglę spostrzegłem, że chłopak już zjadł.
- Najadłeś się ? - spytałem zwinnie zmieniając temat

< Synu ? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz