niedziela, 20 września 2015

Od Jaspera do Narishy

Kiedy otworzyłem oczy nade mną stał lekarz.
- Jak się pan czuje ? - spytał
Nie pamiętałem nic od momentu kiedy wszedłem do gabinetu, aby poznać wyniki badań.
- Tak. Co z Narishą ? Jak się czuje ? - wypytywałem go
- Przecierz panu powiedziałem. Pana dziewczyna jest w ciąży, a kiedy wyszedłem powiedział Pan jej, że nie chce tego dziecka. Kiedy ta kobieta wybiegła z płaczem upadł pan.
- Cholera ! - krzyknąłem i walnąłem pięścią w ziemię
Nie czekałem na dalsze mniemania lekarza. Wybiegłem ze szpitala i skierowałem się do rodzinnego domu Nari. Spotkałem tam Rash. Na początku nie wierzyła mi i nie chciała mi pomóc, ale w końcu uwierzyła, że byłem w magicznej barierze i poparła mnie, że jej matka jest wszystkiemu winna.
Biegłem przez korytaż, a tuż za mną Rashmi. W końcu dotarliśmy do pokoju za którego drzwiami miała być moja ukochana... Osoba z którą chce spędzić resztę życia...
Zapukałem delikatnie i powiedziałem najsmutniejszym tonem na jaki mnie było stać.
- Nari, kochanie, otwórz - poprosiłem
- Spadaj ! - usłyszałem najpiękniejszy głos na świecie
Prosiłem ją, błagałem, ale ona nie chciała otworzyć drzwi. W końcu się poddałem usiadłem oparty o drzwi i zacząłem mówić.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy ? Wtedy. W lesie. Do dziś pamiętam jakie miałaś piękne, rude loki rozwiewanie przez lekki powiew wiatru. Pamiętam dokładnie wszystkie nasze rozmowy. Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić, Nari, wszystko przez... twoją matkę... Ona rzuciła na mnie ponownie urok. Chce abyś była z tym z kim ona chce. Proszę cie. Wiesz, że tak jest. - mówiłem, a potem zaknąłem oczy w oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcję
I otrzymałem ją w postaci otwartych drzwi.
Wszedłem do pokoju i oparłem się o framugę. Narisha siedziała teraz na łożku z zeszytem na kolanach... Rysowała. Wiem, że robiła to tylko kiedy ma doła, chce się zabić, a życie jest do dupy. Wiem, bo to ja znam ją najlepiej. Znam jej wszystkie sekrety, tajne informacje. Nawet te które ukrywała przed Rashmi i całą rodziną. Znałem ją najlepiej i dopiero teraz przypomniałem sobie o ciąży.
Ona nosiła w sobie moje dziecko, do cholery ! Kocham ją jak nikogo innego ! A ona ma w sobie kogoś z nas obojga, który będzie miał trohchę z tatusia, a trochę z mamusi. Mimowolnie się uśmiechnąłem

< Nari ? Uwierzysz Jas'owi ? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz