Ujrzałem mały domek, bez okien. Podszedłem do drzwi i nasłuchiwałem.
- Jest tam ktoś ? - krzyknąłem
- Jasper - usłyszałem cichy, prawie niesłyszalny szept Narishy. Trafiła w samo serce.
Wywarzyłem drzwi, a ją odnalazłem na podłodze. Zupełnie bladą... Na wpół martwą.
Przerazoł mnie ten widok, ale zachowałem zimną krew. Wziąłem dziewczynę na ręce i wyniosłem na zewnątrz.
- Nari ? Nari ? - mówiłem
- Jasper ? - ponownie powiedziała moje imie
- Jestem tutaj - rzekłem - A ty jesteś już na zewnątrz. Nari ? Jak się czujesz ?
< Narosha ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz