sobota, 26 września 2015

Od Matthewa do Rashmi

Poszedłem na stołówkę coś zjeść.
- Matt ! - usłyszałem głos mojego brata
- Johnatan ?! - mówiąc to odwróciłem się - Dawno sie nie widzieliśmy - zaśmiałem się, bo nie znaczyło to że się nie słyszeliśmy... Taaa... Minusy wilkołactwa
- Ależ ty zabawny - wywrócił oczami - Jak tam ? Rash i ty...
- Nie bądź taki dociekliwy - mówiąc to popchnąłem go przyjacielsko - i tak. Jesteśmy razem - posłałem mu uśmiech
Razem zjedliśmy śniadanie, a potem ja wybiegłem w poszukiwaniu ukochanej. Znalazłem ją na łące stojącą obok jelonka.
Patrzyłem się na nich. Jelonek spojrzał się na mnie podejrzliwie, a potem podbiegł do mnie i posmeral noskiem moją rękę. Kucnąłem obok niego i pogłaskałem po główce. Obok mnie znalazła się Rash.
- Polibił cię - stwierdziła - Możesz się nim zająć. Jego rodzice zginęli, więc nie ma szans przeżyć w lesie sam, - oznajmiła
- Ok - wzruszyłem ramionami i spojrzałem na leżącego jelonka

< Rashmi ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz