niedziela, 20 września 2015

Od Nathaniela do Ithiliena

Patrzyłem jak mój syn zasypia. Miałem łzy w oczach i nawet nie spostrzegłem, że spływają mi po policzkach.
Siedziałem przy nim nie odchodząc nawet na minutę. Kiedy w końcu się obudził nie był już taki blady, jakiego zastałem go kilka godzin temu. Jego skóra przybrała kolorów, a oczy nabrały emocji.
- Ile spałem ? - spytał podnosząc się
- Kilka godzin - odparłem - Jak się czujesz ? Nie jest ci słabo
Wziąłem termometr i zmierzyłem mu temperaturę. 37.2°
- Lepiej. - rzekł - Jak temperatura
- Obniżyła się - oznajmiłem z uśmiechem
- To dobrze - rzucił chłopak i ponownie się położył
- Można tak powiedzieć. Ale nadal utrzymuje się powyżej 37°. - wyjaśniłem - Mniej więcej stan podgorączkowy
Ithilien wydał z siebie długie westchnienie i ponownie usiadłby łóżku.
- Jakoś to przeżyję - posłał mi smutny uśmiech

< ithilien ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz